OBK logo Ogólnopolska Baza Kolejowa

Krzewina Zgorzelecka

Ostatnia zmiana: 2025-05-30

Opis ogólny
Opis ogólny: Stacja w Krzewinie Zgorzeleckiej tak służy mieszkańcom niemieckiego miasteczka Ostritz (obydwie miejscowości były przed 1945 jednym organizmem osadniczym, podzielonym w idiotyczny sposób przez komunistów pod zakończeniu II wojny światowej). Stacja Krzewina leży kilkadziesiąt metrów od brzegu granicznej rzeki Nysy Łużyckiej, nad którą przerzucona jest kładka dla pieszych i rowerzystów. Ruch pociągów tranzytowych obsługiwany jest przez Niemców na trasie Görlitz - Zittau (Żytawa). Ruchu pasażerskiego prowadzonego przez PKP z Mikułowej do Bogatyni nie ma już od prawie 10 lat. (info: wasiukibic, 12-03-2009)

Opis infrastruktury: Peron przeszedł remont i obecnie wyłożony jest estetyczną nawierzchnią brukową z puzzli, posadowiono też szklano-stalową wiatę dla podróżnych, co było chybionym pomysłem, bo ta konstrukcja nijak się ma do otaczającej ją budynków. (info: wasiukibic, 12-03-2009)

Stacja Krzewina Zgorzelecka jest czynna przynajmniej jako mijanka. Urządzenia przekaźnikowe. (info: Michał Sobczak, 23-05-2011)

Opis budynków: Budynek dworca kolejowego jest zamieszkały. Ładny, aczkolwiek bardzo zaniedbany z zewnątrz obiekt. (info: wasiukibic, 12-03-2009).

Przewoźnikiem obsługującym stację jest Ostdeutsche Eisenbahn. To drugi w Polsce posterunek ekspedycyjny obsługiwany jedynie przez niemieckiego przewoźnika.
Dane tabelaryczne
Województwo: dolnośląskie
dodatkowe tory: są, zdatne do eksploatacji
budynki dworcowe: adaptowany do innych celów
budynki obsługi taboru: nie ma i nie było
zadaszenie peronów: wiata przylegająca do dworca;
mała wiata przystankowa.
semafory: świetlne
dojście na perony (przejścia nad i podziemne, windy…): Przejście podziemne: nie ma i nie było
Przejście nadziemne: nie ma i nie było
kasa/biletomat: zlikwidowana lub nieczynna
nastawnie, strażnice, posterunki: "KZ" od strony Zgorzelca, czynna;
"KZ1" od strony Bogatyni, zlikwidowana.
wieża wodna: nie ma, być może była
perony: Perony: 2
Krawędzie peronowe: 2
kody: IBNR:6219
informacja pasażerska: Statyczna: gabloty, peronowe tablice małe i duże. Tablice z nazwą stacji na budynku dworca. Napisy dwujęzyczne z nazwą stacji na wiacie przystankowej.
Obraz
Linie przechodzące przez stację
[Pokaż/ukryj poza zasięgiem]
  17,514 Mikułowa – Bogatynia (290/785/786/324)  
Stan linii « Pokaż/ukryj
Znajdź stacje w pobliżu

Jeżeli masz jakieś materiały, które powinny Twoim zdaniem znaleźć się na tej stronie - wyślij je do nas.
Uzupełnij dane  | Napisz email do redakcji | Jak dodać nowe zdjęcia?

Komentarze:

Sekcja komentarzy służy wymianie informacji, poglądów, oraz innych informacji pomiędzy użytkownikami Bazy. Prezentowane tutaj wypowiedzi należą bezpośrednio do ich autorów i nie stanowią treści informacyjnej tej strony.

[pokaż/ukryj starsze ⇅]

  • #2 (odp. na #1) wasiukibic (2023-05-10 18:13:55)
    Tak się zastanawiam, od kiedy w Niemcowni używa się powszechnie słowa "Ticket", zamiast "Fahrkarte"? Tak ze 20-25 lat na zad, jak ja zacząłem jeździć za zachodnią granicę, to (w mojej opinii) w automatach biletowych, kasach, na folderach przede wszystkim stało "Fahrkarte(n)" - dla środków transportu lądowego - lub "Eintrittskarte(n)" w przypadku kina, teatru, muzeum, itp.
  • #3 Błażej Kopka (2023-05-10 19:01:46)
    I nadal tak jest. Konduktor zapyta Cię o Fahrkarte, jednak nazwy marketingowe zazwyczaj zawierają już nazwę "Ticket". Generalnie w podróżowaniu koleją bardzo dużo zapożyczają z angielskiego, co przychodzi chyba z kolei z transportu lotniczego, gdzie procedury i nazwy są w większości po angielsku niezależnie od kraju. W ICE jedną ze standardowych procedur jest np. Check-in, zamiast... No właśnie - jak inaczej nazwać "check in"?
  • #4 (odp. na #3) Paweł Skup (2023-08-21 06:30:25)
    Po polsku mówi się na to odprawa. Biletowa, bagażowa lub biletowo-bagażowa. Słowo angielskie ma znacznie szerszy zakres semantyczny, bowiem obejmuje również sam fakt zgłoszenia się do tej odprawy (wtedy jest czasownikiem).
  • #5 Błażej Kopka (2023-08-21 22:38:59)
    Niemiecki Chceck-in w DB oznacza automatyczne zameldowanie się na pokładzie i sprawdzenie biletu. Konduktor ma w swoim terminalu widzi, że jesteś na pokładzie, jedziesz i nie będzie Ci już sprawdzał biletu i Ci przeszkadzał przez całą podróż. Jak byś to nazwał szybkim, chwytliwym zwrotem po polsku?
  • #6 (odp. na #5) Paweł Skup (2023-08-22 07:41:07)
    Nie wiem tylko jak bardzo ów Check-in jest automatyczny (czytnik RFID przy drzwiach?), ale podejrzewam, że słowo "odprawa", choć trochę kojarzące się z korpo (a nie, sorry, oni mają briefing), a także utratą pracy, w jednym ze swoich znaczeń określa tyle, co (za SJP, PWN 1995): "załatwianie formalności urzędowych związanych z wyjazdem osób, odpłynięciem statku lub odlotem samolotu. Odprawa autobusów, samolotów, pasażerów". Nie ma powodu, aby nie dopisać do pierwszej części definicji: "... jazdą pociągiem...", bowiem jest to ta sama czynność, wykonywana w tym samym celu i z identycznym efektem dla obu stron umowy przewozu.
    Odprawić jeszcze można kogoś z kwitkiem.
    W użyciu mamy także inne czasowniki, które kwalifikują się do zastosowania w naszym przypadku: "zameldować się" lub "zgłosić się" z tym, że oba one nieprecyzyjnie określają efekt tego zgłoszenia/ zameldowania, a ponadto "meldunek" ma konotacje wojskowe.
    Prywatnie nie mam nic przeciwko check-inowi. Pamiętajmy, że anglicyzmy wchodzą do języka nie tylko z powodu mody, ale, jak w naszym przypadku, także dla ujednolicenia i ułatwienia pasażerom, również zagranicznym, podróżowania. Nad słowem "Abfertigung" zastanawiałbym się długo (nad węgierskim "becsekkolás" jeszcze dłużej), czy aby tam jakiejś krzywdy nie zrobią, a z Check-inem wszystko jasne.
    Natomiast jestem przeciwnikiem trendu pt. "rodzime słowiańskie neologizmy": kalkulator - liczyk, czy kultowe: zwis męski, podgardle dziecięce.
  • #7 wasiukibic (2023-08-22 09:47:57)
    Odbijanie kart miejskich z zapisanym biletami jest praktykowane w rodzimym Waldku przynajmniej od 15, jak nie od 20 lat. Tamtejszy Urząd Miasta wprowadził taką procedurę celem precyzyjniejszego nadzoru nad przewozami pasażerskimi w autobusach miejskich, o czym można przeczytać m.in. tukej: https://walbrzych.dl… Dobijając do brzegu: czasowniki użyte w tekście, to: "logowanie", "odbijanie", "rejestracja", "piknięcie kartą" i takie też słownictwo było używane wśród mieszkańców/użytkowników MPK, kiedy ja w sposób regularny z niego korzystałem. O ile mnie pamięć nie myli - nie stosowano wtedy powszechnie terminu "check-in", choć oczywiście ludzie jednocześnie "oblatani", jak i jeżdżący dyliżansami miejskimi mogli takie określenie zapożyczać z podróży lotniczych. Jak go zwał, tak go zwał, ale jakkolwiek by nie określić tej czynności, to jest ona po prostu potwierdzeniem posiadania wcześniej nabytego biletu na pokładzie środka komunikacji, kerym podróżujemy. Niemiecki termin "abfertigung", jak np. "Gepackabfertigung", czy tam "Fahrgastenabfertigung", oznacza przede wszystkim, bądź to (w przypadku bagażu), zważenie mandżura, zapłatę, i dostanie nań kwita na konkretny pociąg, bądź to (w przypadku klienta) nabycie biletu. "Check-in" jest formą zastępczą dla niemieckiego "Anmeldung"/"anmelden", z kerym się spotkałem podczas podróży pociągiem z przystanków pozbawionych kasy biletowej/automatu - "Melden Sie bitte bei der Zugbediennung an..." (mogłem pomylić odmianę rodzajnika, przepraszam). Zastosowanie terminu "check-in" jest niczym innym, jak tym, o czym dyskutowaliśmy z Blakopem w postach 2 i 3 - ujednolicenie terminologii, a być może nawet uczynienie jest "przyjaźniejszej"; wszak niemiecki uważany jest za drut kolczasty :)
  • #8 (odp. na #7) Paweł Skup (2023-08-22 11:18:52)
    Ciekawy artykuł.
    Jednak z logowaniem to bym nie szarżował. Nie dość, że termin jest również zaczerpnięty z angielskiego, to jednak dotyczy pewnej specyficznej sytuacji, mianowicie kontekstu komputerowego. Fakt, że całe nasze życie powoli staje się zinformatyzowane nie uprawnia do mówienia: "Idę się zalogować po mleko do biedry". Odbijanie wywodzi się prawdopodobnie z czasów kasowników krak, stosowanych głównie w pekaesach, ale także np. w poznańskich tramwajach. Poza tym zegary czasu pracy miały podobny mechanizm i tam się odbijało kartę pracy, a konkretnie godzinę wejścia i wyjścia na tej karcie. Piknięcie kartą, tak jak łódzkie "miganie" to już zwroty kolokwialne. Rejestracja natomiast nosi z sobą implikację, że robimy coś po raz pierwszy, ot taka pierwsza transakcja za pomocą karty debetowej, aby można było potem użyć bankomatu. Natomiast "codzienne rejestrowanie biletu miesięcznego w autobusie" niesie ze sobą coś ze sprzeczności.
    Autorzy tekstów próbują na swój sposób ominąć niewygodne, czy nowe terminy, ale prawda jest taka, że po czasie zawsze zostaną o coś posądzeni: zbytnią postępowość lub zacofanie. Weźmy do ręki np. czasopisma komputerowe z lat '90. Czacha dymi:)
    Jestem za "okazaniem biletu do kontroli". No bo jak? Wchodzi konduktor do przedziału i mówi: "Dzień dobry państwu! Logujemy się"? Po czym każdy ochoczo przystawia swój smartfon/smartłocz do czytnika? Normalnie zaginiona scena wycięta z "Seksmisji".
  • #9 Błażej Kopka (2023-08-22 15:11:33)
    Paweł - system rezerwacji w pociągach DB (ICE) działa nieco inaczej niż w Polsce. Mnie osobiście denerwuje w Polsce, kiedy na długiej trasie przez cały kraj średnio 3-4 razy mam kontrolowany bilet albo przynajmniej spokojnie drzemiąc muszę słyszeć swoiste "kto przybył proszę". Check-in w aplikacji DB-Navigator działa w ten sposób, że w Twojej aplikacji na telefonie już przed odjazdem pociągu na peronie (już teraz nie wiem ile dokładnie minut przed - kilka myślę), masz komunikat, że możesz się "zameldować" na pokładzie. Lampka na Twoim miejscu zapala się (a zdaje się, że w nowszych modelach nawet dodatkowo trasa zajętości), a konduktor na swój terminal dostaje komunikat, że na miejscu tym, a tym siedzi pasażer z wykupionym biletem na trasę taką i taką. I on podchodząc do Twojego fotela i spoglądając na swój terminal już wszystko wie i w ogóle Cię nie zaczepia - po prostu o Twój bilet już nie poprosi. Oczywiście mowa o biletach nabywanych w aplikacji! Całą podróż możesz spokojnie odpoczywać i nikt, łącznie z konduktorem nie będzie Cię zaczepiał - o to w tym chodzi. Twoje wszelkie zniżki, płatności i uprawnienia zostały już przecież sprawdzone na etapie dokonywania zakupu w aplikacji.
    Natomiast dla pasażerów bez rezerwacji oczywiście procedura normalna, z tą różnicą, że tam konduktorzy jakoś tak ciszej i dyskretniej działają niż nasi.
    Natomiast za totalnie żenujące uważam w Polskich pociągach okazywanie smartfonu z kodem QR biletu, a następnie... Szukanie dowodu osobistego.
  • #10 (odp. na #9) Paweł Skup (2023-08-22 19:35:01)
    Nie jechałem poważniejszym pociągiem w Niemczech chyba ze 30 lat :) Rozumiem Twoją sympatię dla automatyzacji i anonimizacji podróży pociągiem, ale jej nie podzielam. Takie jest zapotrzebowanie społeczne i ludzie, którzy wolą wszystko załatwić on-line, są pewnie w siódmym niebie. W każdym razie już wiem, o czym rozmawiamy. Taka procedura to rzeczywiście "check-in". A stąd już krok do kapsuł hyperloop.
  • #11 Toruń (2024-09-15 12:59:43)
    Mam bardzo mile wspomnienia z Krzewiny Zgorzeleckiej. Przyjeżdżaliśmy na stację pociągiem i szliśmy pieszo. Wspaniała droga do siostry mojego męża. To była piękna przygoda. Dzisiaj pozostały tylko wspomnienia. Pozdrawiam Marka i Panią sołtys.

[Dodaj nowy komentarz]

Bardzo prosimy o zamieszczanie komentarzy merytorycznych i napisanych w sposób kulturalny. Dzięki temu czytanie ich będzie dla wszystkich przyjemniejsze. Redakcja zastrzega sobie prawo odrzucania, usuwania, bądź niezmieniającą merytorycznego przekazu ingerencję w treść komentarzy (moderację) bez podania przyczyny.

Stacja kolejowa Krzewina Zgorzelecka

Do zapisu

Trwa zapis, proszę czekać...